Bewitched

W ramach powrotu do moich ulubionych seriali, w dzisiejszej notce postanowiłam przedstawić Wam „Czarownicę” czyli serial z połowy lat 60. pod tytułem „Bewitched”. Jak sama nazwa wskazuje serial traktuje o losach kobiety o nadprzyrodzonych zdolnościach, która to stara się wieść normalne życie wraz ze swoją normalną rodziną. Fabuła odcinków napędzana jest głównie tym, aby nasza bohaterka nie dała się zdemaskować zwykłym śmiertelnikom (co jak się okazuje, wcale nie jest to takie proste)…

bewitched-cartoon-opening

Praktycznie na każdym kroku i w najbardziej oczywistych czynnościach „przypadkowo”  towarzyszą jej magiczne zdolności, dzięki czemu wątek komediowy w dużej mierze występuje w tym serialu. Wszystko ukazane jest jednak z klasą, gdyż Samantha to po prostu czarownica z klasą.

eliz. montgomery

Elizabeth Montgomery – “Samantha”

7522249.3

Akcja często przenosi się do słynnego z magii Salem, gdzie odbywają się zloty czarownic. W serialu widzimy świat głównie oczami Samanthy, której ciężko jest odnaleźć się normalnym świecie bez czarów. W rozwiązaniu mniej lub bardziej codziennych problemów niekiedy pomaga sobie magią, co bardzo często sprowadza na nią coraz to większe kłopoty. Rodzina Samanthy, która potępia ją za kontakt ze „zwykłymi ludźmi” niewątpliwie nie ułatwia jej rozwiązania różnych problemów z którymi się boryka. Matka, która nie przepada za swoim zięciem, czy też siostra – „wersja black” Samanthy, która z kolei notorycznie podrywa jej męża to tylko niektórzy bohaterowie tegoż pełnego magii (dosłownie) serialu.

190px-Agnes_Moorehead_Dick_York_Elizabeth_Montgomery_Bewitched_1964

W 2005 roku do kin wszedł remake „Bewitched” o polskim tytule „Czarownica”. Nie polecę, jako że nie widziałam, ale szczerze przyznam, że czasem niewiedza w takich przypadkach nie odziera nas z magii i nie pozostawia niesmaku, gdy takowy remake okazuje się typowym „gniotem”.

Bardzo odpowiada mi stylistyka lat 60. uwieczniona w „Bewitched” i m.in. dlatego ten serial zdobył moje uznanie. Wystarczy spojrzeć na intro, które zamieszczam poniżej, aby poczuć tę kwintesencję…

 

Daisy Dot

Leave a comment